Światła Santiago Bernabéu rozbłysną jasno w środę wieczorem, gdy Real Madryt podejmie Juventus w tym, co zapowiada się na jedno z najciekawszych spotkań fazy grupowej Ligi Mistrzów UEFA. To nie tylko mecz; to odrodzenie jednej z najbardziej prestiżowych rywalizacji w europejskiej piłce nożnej. Los Blancos, odrodzeni pod wodzą Xabiego Alonso, rozpoczęli swoją kontynentalną kampanię od dwóch zwycięstw z rzędu, podczas gdy Stara Dama z Turynu wciąż szuka swojego pierwszego zwycięstwa po dwóch remisach. 

Santiago Bernabéu to coś więcej niż tylko stadion, to świątynia futbolu. Kiedy te dwa wielkie zespoły ścierają się na jego świętej ziemi, coś historycznego zwykle się pisze. Ostatnim razem, gdy Juventus rozegrał tu mecz o stawkę, był to słynny ćwierćfinał sezonu 2017-18, kiedy to szokująco pokonali Real Madryt 3-1, ale odpadli z rozgrywek po łącznym wyniku 4-3. Przesuwając się do 2025 roku, stawka jest równie wysoka. Real Madryt prowadzi w początkowej fazie Ligi Mistrzów, dążąc do trzeciego z rzędu zwycięstwa w Europie, podczas gdy Juventus chce rozpocząć sezon i uciszyć swoich krytyków w kraju. 

Niewielu wierzyło, że Xabi Alonso wróci na Bernabéu i tak szybko narzuci swoją wizję. Ale dzięki swojemu taktycznemu sprytowi hiszpański klub odzyskał pewność siebie w Europie. Już pokonali i zdeklasowali Marsylię (2-1) i Kairat Ałmaty (5-0) w swoich pierwszych dwóch meczach grupowych, i zrobili to z mieszanką bezwzględnej ofensywy i kontroli tak często kojarzonej z klubem. Jeśli to nie wystarczy, cały zespół jest na czele La Liga, a ostatnie występy, w tym zacięte zwycięstwo 1-0 nad Getafe, pokazują, że klub wie, jak wygrywać i wygrywać na różne sposoby. Madryt Alonso jest zwarty, inteligentny i zabójczy w kontratakach.

W centrum tego wszystkiego jest Kylian Mbappé, który jest praktycznie nie do zatrzymania, zdobywając bramki w 11 kolejnych oficjalnych meczach dla klubu i reprezentacji. Linię ataku Realu, prowadzoną przez Mbappé i grającą u boku Viníciusa Júniora i Jude'a Bellinghama, stanowi groźne połączenie szybkości, siły i umiejętności.

Real Madryt wciąż jest pozbawiony Antonio Rüdiger, a Ferland Mendy, Dani Carvajal i Trent Alexander-Arnold mają problemy mięśniowe. Mimo to, Alonso wciąż może liczyć na takich graczy jak Aurelien Tchouaméni i Arda Güler, gwiazdy, które potrafią utrzymać standardy pierwszej drużyny.

Po drugiej stronie boiska, Juventus pod wodzą Igora Tudora wyrusza w swoją własną, niepewną podróż do Madrytu. Juve rozpoczęło sezon od trzech zwycięstw w Serie A, ale trzeba przyznać, że od tego czasu regresuje, notując sześć meczów bez wygranej (5 remisów, 1 porażka). Ich kampania w Lidze Mistrzów rozpoczęła się od dwóch chaotycznych remisów. Zremisowali 4-4 z Borussią Dortmund i 2-2 z Villarrealem – pokazując obiecującą grę w ataku, jednocześnie cierpiąc na chaos w obronie.

Piłkarze Tudora walczą, ale nie potrafią doprowadzić meczów do końca. Porażka 2-0 z Como pozostawiła głębsze poczucie grozy w Turynie. Kiedy masz problemy, pozytywny wynik na Bernabéu może być tym, co potrzebne do ożywienia projektu.

Kontuzje Bremersa, Arkadiusza Milika i Juana Cabrala spowodowały, że i tak już wąska kadra została wystawiona na próbę. Dusan Vlahović prawdopodobnie poprowadzi linię ataku, z Kenanem Yildizem za nim. Weston McKennie mógłby wrócić do środka pola.

Struktura Realu Madryt w tym sezonie stanowi majstersztyk nowoczesnego balansu. Alonso regularnie stosuje ustawienie 4-3-3, które podczas ataku przekształca się w 3-2-5, z Bellinghamem swobodnie poruszającym się za Mbappé i Viníciusem, gdy piłka jest w grze. Ich momenty do pressingu są obliczone, a gra przejściowa jest zabójcza.

Juventus z drugiej strony pozostaje nieprzewidywalny. Ustawienie 3-4-2-1 Tudora generuje szerokość i liczebność w środku pola, ale w obronie mają problemy z radzeniem sobie z szybkością i bezpośrednimi zagraniami. Może to stanowić problem przeciwko szybkim i mobilnym trzem napastnikom Realu. Madryt prawdopodobnie będzie kontrolował posiadanie piłki, tworzył przewagę z Bellinghamem łączącym grę w bocznych strefach, a następnie próbował rozciągnąć obronę Juve. Największą szansą Juventusu są kontrataki, wykorzystujące fizyczność Vlahovicia i szybkość Yildiza do przejścia do kontry. 

Niewiele europejskich rywalizacji może pochwalić się tak bogatą historią jak Real Madryt kontra Juventus. 

Od słynnego voleya Zidane'a w 2002 roku po bramkę Cristiano Ronaldo z przewrotki w 2018 roku, te dwa zespoły z pewnością dostarczyły wielu niezapomnianych chwil. W ich ostatnich sześciu starciach, Real Madryt wygrał trzy razy, a Juve dwa razy, raz padł remis. Mecze często obfitują w bramki, ze średnią trzech goli na mecz, co czyni tę rywalizację ekscytującą. 

Real Madryt wygrał ostatni mecz 1-0, dając Los Blancos przewagę psychologiczną przed tym spotkaniem.

Widać wyraźnie impet Realu Madryt, który średnio strzelał 2,6 gola i tracił 1 gola na mecz we wszystkich rozgrywkach. Juventus zdobywał średnio 1,8 gola, ale tracił ich równie dużo, bo 1,4.

Z perspektywy bukmacherskiej, wszystko wskazuje na to, że Real Madryt będzie kontynuował swój doskonały rekord w Lidze Mistrzów. Ich forma u siebie, głębia ataku i taktyczna kontrola nad meczami wyraźnie pozycjonują ich jako faworytów.

Wszystkie wskaźniki, historie i analizy taktyczne prowadzą nas do przewidzenia zwycięstwa Realu Madryt, ale możemy spodziewać się, że Juventus będzie walczył do końca. Z kibicami na Bernabéu i w znakomitej formie podopiecznych Alonso, Real Madryt ostatecznie dysponuje wyższą jakością, która powinna doprowadzić do zwycięstwa.

Gdy hymn Ligi Mistrzów rozbrzmiewa nad hiszpańską stolicą, wszyscy są pewni dramatu, pasji i magii. Real Madryt wydaje się być gotowy na drugie zwycięstwo z rzędu, podczas gdy dla Juventusu jest to niewątpliwie decydujący moment, który może albo stanowić punkt wyjścia, albo doprowadzić do dalszych spadków w kolejnych występach.